Poranek 5.10.2018 godz. 4:30. Zimno i ciemno, kaloryfer koło mojego łózka jeszcze śpi. Pierwsza myśl : Mysza jeszcze śpi otulona kocem i ramieniem, nie moim ramieniem ehh.Trzeba wstać zrobić kawe, iść pod prysznic. Odkręcam gaz, stawiam wode i czekam, aż sie zagotuje woda przed pójsciem pod prysznic. To ten czas kiedy do Ciebie pisze słynne "noo hej". wiem że odczytasz go później jak wstaniesz, a może od razu jak otworzysz oczy, a moze dopiero jak będziesz w łazience żeby mąż nie widział. Zawsze się zastanawiam czy uśmiechasz sie do telefonu przez zaspane oczy. Zawsze marzyłem o tym żeby podejść do ciebie od tylu jak sie malujesz, pocałować Cię w szyje, w kark i plecy - choć to bedzie trudne bo jestem jak wiesz niski, taki krokiet z metra cięty. Chwycić cie delikatnie za Twoje kształtne piersi dotknąć nim po pośladku, potem między pośladkami i powiedzieć ci na ucho jak jesteś seksowna i podniecająca, jak wielką ochote mam teraz na ciebie. Oprzeć cie poprostu o umywalke, chwycic za wlosy i poczuć Twoje ciepło w bardzo wilgotnym miejscu - Ehhh raczej tego marzenia nie bedzie dalo sie zrealizować. Woda sie zagotowała, kawa sie parzy moge iść pod prysznic z porannym wzwodem i z twoim ciałem w wyobraźni. Zawsze pod prysznicem z Tobą w wyobraźni jest mi tak dobrze, z reszta wiesz o tym doskonale, czesto mnie pytasz "byłam dzis z Toba pod prysznicem...?" ale dzis nie mogłem, oczami wyobraźni widziałem Cię z mężem - wiem wiem nie powienienem byc o niego zazdrosny ale niestety, spedza mi to ostatnio sen z powiek. Nie moge spać bo myśle o tym bez przerwy. Twoj Brat sie wyprowadził macie wiecej czasu dla siebie, codziennie wieczorami piszesz mi ze nie mozesz rozmawiać, tak wiem ogladacie serial ale jeszcze 4 dni temu zasypiałaś z telefonem w rece kiedy ze mna pisałas a teraz. Teraz ja nie moge spac bo mysle co sie dzieje co robisz a moze co robicie, szlag mnie trafia. Nawet nie potrafie ci napisac rano cos milego, cos wesolego zeby ci sie dzien dobrze zaczął. Wiem wiem nie powinienem, bo przecież byłem na to gotowy tzn zdawałem sobie z tego sprawe. Przecież na tym podobno polega małżeństwo. Zazdroszę mu wiesz, cholernie mu zazdroszcze że ma taką kobiete jak Ty!! Pękną, seksowna i inteligętną. Od kilku dni staram sie wyrzucić te mysli z głowy, staram sie myśleć tylko o Tobie o tym jak mnie dotykasz po włosach jak sie delikatnie do mnie przytulasz w taki sposób zeby nie zostawić makijażu na moim ubraniu, jak chwytasz mnie swoja ciepła dłonia za moją dłoń - nigdy cie o tym nie mówiłem ale kiedyś mi ktos powiedział że jak ktoś ma ciepłe dłonie to znaczy ze kogoś kocha a ty mnie kochasz wiem o tym, wiem o tym że o mnie myślisz, ale nie radze sobie z tym ze jesteś też żoną. Wielkokrotnie mi powtarzałaś że nikt cie niegdy tak nie traktował jak ja, że nikt nie mówił ci takich słow, komplementów. Że nikt niegdy nie widział w Tobie prawidziwej kobiety - oj może przesadziłem, może troche koloryzuje jak ty to mówisz ale tak mi sie wydaje. Jesteś wyjatkowa, bardzo kobieca i atrakcyjna - zawsze bede to powtarzał. Trudno mi przez ostatnie pare dni panować nad emocjami ale i tak widzisz ze cos jest nie tak. W pracy sie czesto mijamy, widzimy sie tylko przez moze godzine i nawet nie mozemy sie przytulic, pocalowac - tak poprostu okazać sobie uczycia. Brakuje nam bliskosci, dotyku a co za tym idzie też czułosci.
W drodze do pracy jak zwykle do mnie zadzwoniłaś, uwielbiam kiedy to robisz. Po pierwszym slowie juz wiedziałaś że cos jest nie tak chociaż w porannych wiadomościach na fb przeczytałaś ze sie nie wyspałem bo nie mogłem zasnaćc - tak nie mogłem zasnąć, teskniłem za naszymi nocnymi rozmowami a może inaczej ehhh dobra nie ważne. Przywitałaś mnie na parkingu swoim promienistym uśmiechem - tak wiem chciałas mi nim poprawić humor i ci sie udało. Widziałem też że jesteś spięta i się czymś przejowałaś tzn nie tylko moim złym humorem, ale czyms innym. Tak wiem będziesz mieć dziś duzo pracy i jeszcze wyjazd do Zakopanego i to jeszcze z Krystianem. Z jednej strony dobrze bo nie bedzie " melepecenia " a z drugiej ehh kiedys widziałem jak na parkingu powiedział "cześć" i pocałował Cię w policzek także no yyy ten tego no... Wsiadłaś ze mna do windy chociaż pracujesz na pierwszym pietrze a ja na trzecim, chcialas mi dać buzi, chcialas byc przez te pare sekund ze mna sam na sam. Wystarczyło mi ta chwilka zeby byc szczesliwym dobrze wiesz dlaczego - Twoj zapach perfum mnie uspokaja, nie wyobrażam sobie że go nie czuje. Powąchałem Cię dotykając lekko nosem twojej szyji a ty sie uśmiechnełaś bo wiedziałaś dobrze ze potrzebuje zeby przetrwać jakoś ten dzień. Drzwi od windy sie zamykaja a ja juz tesknie za Tobą. Wchodze do mojego pokoju i widze Ciebie oparta o biurko, z rozpiętymi spodniami, opuszczonymi do połowy ud po ktorych Cię całowałem kilka dni wcześniej - uśmiecham sie sam do siebie bo wygladałaś wtedy tak seksownie. Zapomniałem okularów z samochodu więc sie po nie wrociłem z nadzieja ze jeszcze na chwile cie zobacze jak wsiadasz do firmowego samochodu. Wracam z parkingu zapalam papierosa i widze cie kochanie jak idziesz szkalnym tunelem, moje serce sie usmiecha bo znow cie widziałem 4 sek. Wracam do budynku a ty siedzisz na dole na fotelu, pare chwil wczesniej wysylasz mi wiadomosc na fb " nie lubie twoich smutnych oczu, rozchmurz sie, pamiętaj ze bede myslała o Tobie cały dzień, miłości moje ". Przechodząc kolo ciebie zerkam ukradkiem bo rozmawiasz z Jackiem, wiesz że też jestes moja miłoscia i jakos przetrwamy oboje ten dzień - tak sobie pomyślałem.
Pierwszy program o 7:30 patrze w moinitor na zywo i widze ze cos jest nie tak, brak uśmiechu, oczy rozkojarzone , jest ci zimno - mysle co jest? Przypatruje sie bardziej i widze że ktos cie zdenerwowal ze cos jest chyba nie tak. Prowadzisz rozmowe kończąc ja "...jeden rok czyli 24 miesiące..." mysle ooo nie oooo nie, twoja mina po tym wszytskim mówiła sama za siebie. Zanim ja zdarzylem cokolwiek napisać ty juz piszesz smsa - bardzo sie ze mnie śmiali ? Odpisuje : Nie - tylko Jacek to zauważył i Ja... Co sie dzieje kochanie? zapytałem. Nic nie odpisałas, zmieniałaś miejsce.
Drugi program 8:30 - patrze w monitor i juz wiem ze bedzie źle a nie mam ci jak pomoc, nie moge ci krzyknać do "ucha" popraw włosy i sie uśmiechnij. Stoisz 4 min czekasz na swoja kolej - mysle boze co jest grane, oczy smutne, kąciki ust opuszczone do dołu i moco zacisniete wargi - takich jeszcze nie widzialem. Ale cie ktoś musiał wkurzyć tylko teraz pytanie "kto"? Mąż, Krystian czy te dwie baby... Znów męlik w głowie. Kurde może przez moj humor ty sie przejmujesz ale ze az tak, nie to nie możliwe, aż tak moj zły humor nie mogł na ciebie wpłynać no chyba że... nie nie, to chyba nie moja wina, nie możesz az tak sie przejowac moja zykła osoba. Program dalej trwa pisze do ciebie.
- moge zadzwonic za 10 min - ty juz wiesz ze ja chce sie dowiedziec co sie dzieje, że sie martwie że chce ci powiedzieć że bylo dobrze ale...
- wracam do firmy.
- co sie dzieje dlaczego ci oczy błądza kto cie zdenerwował, dlaczego masz zacisniete usta - grad pytań leci w twoja strone.
- nic no nienajlepszy dzień jak widać
Ide zapalić na spokojnie przeanalizować w glowie co sie moglo stać - przeanalizować bardzo śmieszne sam siebie teraz okłamałem - wyobrazna zaczyna mi szaleć - pewnie mąż albo nie ekipa remontowa, jeju sam nie wiem burza w głowie. Tak wiem jestem przewrazliwiony na twoim punkcie ale nie umiem inaczej staram sie to ograniczyć. Wypalilem, wsiadam do windy ktora dwie godziny temu oboje jechalismy. Wchodze do pokoju siadam przed kompem a tu sms :
- idziesz palić kocie?
Oczywiscie biegne, ubieram kurtke biore kluczyki do samochodu bo przeciez 10 sek temu wrocilem z papierosa musze miec jakis pretekst. Podpalam ci fajke widze twoj wzrok otweram usta zeby zadac ci pytanie co sie dzieje, niestety nie zdarzylem...
- nie chce tego robic, wychodze na idiotke, zis ostatni raz postanowilam w samochodzie - mowisz mi w lekkiej zlosci i flustracji.
- Myszo kazdy sie moze przejezyczyc
- to nie przejezyczenie odpowiadasz wsciekła to pomyłka, robie z siebie debilke - dmuchasz powierzem w gore az ci grzywke podniosło...